czwartek, 29 sierpnia 2013

Wakacyjnie..

Nie mogłam wcześniej nic napisać gdyż do naszego laptopa wkradł się wirus ale na szczęście już po wszystkim.
Zacznę od tego że jedynaczce wyżyna się górna jedynka,śliczna,nowa już obejrzana przez Panią stomatolog.
Oto dowód... tadam...

Na dole natomiast ruszają się jej dwie jedynki,jedna już niebawem wyleci.Kolejny krok w dorosłość...

Przez tydzień była u nas inna jedynaczka .
Dziewczynki świetnie spędziły ten czas.
Miska zamiast basenu ...  ponieważ lisy go zniszczyły :(  ale dzieci sobie doskonale poradziły.




Festyn w parku...



W towarzystwie dinozaurów...



Z babcią...



Z Kotką...



Kilka dni spędziłyśmy również z Julką i Kacperkiem u Julii nawet spałyśmy.
Niestety kolejne wakacje spędziliśmy w mieście ponieważ zawsze tak jest że gdy sobie coś zaplanujemy to nagle ni stąd ni zowąd wyskoczy jakaś niespodzianka i tak również było w tym roku.My swoje a życie swoje ech...

Dobija mnie fakt że mój brat cioteczny nie żyje i że minął prawie rok,że ten rok tak nie ubłagalnie szybko minął..Wspominam go często.I myślę że mam mały kontakt z rodziną przez pobyt na obczyźnie,ciągle sobie to uświadamiam, teraz tu jest moje życie,rodzina,praca,znajomi,czas płynie...Ciągle sobie powtarzam...zadzwonić do babci,cioci,sióstr ciotecznych itd..i wracam do domu biorę się za gotowanie,sprzątanie czy naukę i zapominam...a rodzina jest najważniejsza.I po śmierci brata obiecałam sobie że będę się częściej kontaktować z bliskimi i tak mi umknął ten rok ....

Do tego wszystkiego wyprowadzają się nasi sąsiedzi z którymi dobrze żyjemy od początku jak mieszkamy.I wszyscy chodzimy smutni a jedynaczka najbardziej bo jej ukochana przyjaciółka Yasmin się wyprowadza.Nie gdzieś na koniec Świata ale już nie będzie jej za płotem,już nie spotkają się rano tuż po przebudzeniu lub wieczorem przed  snem i nie powiedzą sobie "Lov ju".I nie będą zaglądać do siebie kiedy tylko im się zachce.Strasznie ubolewam nad tym faktem,z kim teraz moja jedynaczka będzie się bawić ,wiem że już takich drugich sąsiadów nie będziemy mieć.Myślałam że oni już zawsze tu będą mieszkać i dziewczynki będą  przyjaciółkami na zawsze,wychowują się praktycznie razem od 3 lat.Smutno mi nie lubię takich zmian ,przywiązałam się do nich.

Dobra wiadomość to taka że przyjeżdża moja siostra ,nie na wakacje lecz na dłużej, szwagier już jest,szukaliśmy  razem  mieszkania dla nich  ale to była przeprawa , wiedziałam że lekko nie będzie, nie mieszkam w Londynie od wczoraj sami szukaliśmy mieszkania prawie rok.W końcu się znalazło nie daleko nas ,cieszę się że tu będą mieszkać no i jedynaczka lepiej zniesie wyprowadzkę Yasmin bo będzie Arturek :) Jedni odchodzą aby zrobić miejsce dla drugich .Ot takie podsumowanie.
Dobranoc